Polska pięściarka w olimpijskim finale! Co za pojedynek w Paryżu
Julia Szeremeta zachwyciła polskich kibiców podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. W kategorii do 57 kg wygrała pewnie trzy swoje walki i kilka dni temu zapewniła sobie co najmniej brązowy medal. To pierwszy krążek dla polskiego boksu na igrzyskach od 32 lat, kiedy to na najniższym stopniu podium stał Wojciech Bartnik.
Koncert Szeremety w ringu
W półfinale Szeremeta trafiła na wicemistrzynię olimpijską – reprezentantkę Filipin Nesthy Petecio. To bardzo doświadczona zawodniczka. W pierwszej rundzie oglądaliśmy brudny pojedynek. Padało mało ciosów celnych, ale niestety wszyscy sędziowie dali na kartach punktowych triumf Petecio.
W drugiej rundzie padało więcej celnych ciosów, walka się zaostrzyła. W tym przypadku zdecydowanie lepsza była Szeremeta, która zwyciężyła u czterech arbitrów. Wtedy było wiadomo, że ostatnia odsłona zadecyduje o wszystkim. Tam zwyciężyła Polka i awansowała do olimpijskiego finału! Zwyciężyła ostatecznie 4-1, czyli czterech arbitrów na przestrzeni całego pojedynku wytypowało jej triumf. To była prawdziwa wojna w paryskim ringu, zlokalizowanym tym razem w miejscu, w którym cztery razy Rolanda Garrosa wygrywała Iga Świątek. To zatem szczęśliwe miejsce dla polskiego sportu.
Szeremeta nawiązała do wyczynu Skrzecza
Awans Szeremety do olimpijskiego finału oznacza, że zdobędzie co najmniej srebrny medal igrzysk w Paryżu. Pamiętamy doskonale, że ostatni raz finał w boksie mieliśmy w 1980 roku podczas imprezy czterolecia w Moskwie. Wówczas swój pojedynek przegrał Paweł Skrzecz w wadze półciężkiej.
Walka o złoto już w sobotę i to z pochodzącą z Tajwanu Lin Yu-Ting. To pięściarka, która wzbudza duże kontrowersje. Tajwanka została zdyskwalifikowana podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata, gdyż IBA (Międzynarodowa Federacja Bokserska) podkreśliła, że nie przeszła testów płci.